niedziela, 1 grudnia 2013

ostatni

coś mój lupus mi wariuje... zrobił się ostatnimi czasy nadpobudliwy... niegrzeczny jest ten mój wewnętrzny wilk... nawet rozmowa dyscyplinująca nie pomogła...
choroba często daje się we znaki, ale trzeba to ukrywać... nie być ciężarem dla innych... dam sobie radę sama...
czasami brakuje mi wiary w lepsze jutro...
znowu męczy mnie ból głowy, w której mieszają się myśli - te związane z nadzieją, i te z byciem ciężarem dla innych...
nie wiem skąd się to wszystko we mnie bierze... chyba siedzi we mnie... ale wcale nie zamierzam uciekać... raz zagłusza mnie swoją intensywnością, a innym razem doprowadza do łez, rozpaczy, żalu, smutku... 

'mieć toczeń to tak, jakby mieć umysł na V biegu, a ciało na I...'
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz